![]() |
||
Węże faraona lub ożywiony kamień - po dotknięciu zaczyna rosnąć, pęcznieć i pełznąć!30 lat temu pewien reżyser filmów fantastycznych zastanawiał się jak bez opuszczania domu sfilmować sceny z Marsa, gdzie astronauta ma "przypadkowo" ożywić na pozór martwy kamień. Jako że wtedy nie było jeszcze komputerów skorzystał z pomocy chemika. Chemik długo się męczył, ale eksperymenty zawiodły. Cóż więc zrobił? Otóż dopiero dzięki fachowej literaturze udało się!Przy opisie rodanku amonu widniała nazwa "węże faraona", więc zaciekawiony przeczytał, że to biały, niepozorny proszek - nierozpuszczalny w wodzie. Jednak podpalony wydziela bardzo duże ilości gazów i popiół, którego objętość jest nawet 20 razy większa niż podpalona bryłka, a ponieważ reakcja przebiega w umiarkowanie szybko obserwuje się niesamowity efekt - niby-kamień zaczyna rosnąć, puchnąć i strzelają z niej odnogi na wszystkie strony świata, które też rosną i pęcznieją. "Tego właśnie szukałem!" - wykrzyknął chemik udając się do reżysera, z którym podpalił rodanek rtęci, a efekty przechodziły oczekiwania. Spróbujmy ich naśladować stosując przepisy zastępcze (przez trudność z kupowaniem odczynników). Doświadczenie będzie łatwe i jednocześnie ciekawe, równie efektowne. Zamiast rodanku rtęci tworzymy mieszaninę zastępczą, dokładnie i osobno ucieramy w moździerzu kolejno:
Teraz wszystkie 3 proszki zsypujemy do parowniczki. Następnie starannie mieszamy i zarabiamy kilkoma kroplami denaturatu - na masę papkowatą, którą (jeszcze mokrą) kładziemy do wąskiej rynienki z kartonu. Suszymy i gotowe! Otrzymaliśmy twarde beleczki, które należy podpalać z jednej strony.
Dla tych, którzy nie wiedzą do końca o co chodzi z " Wężami Faraona" lub nie mogą sobie wyobrazić jak to wygląda polecamy link: http://www.youtube.com/watch?v=6wKVLtKHnOc&feature=player_embedded (jeśli się nie otworzy należy poprostu skopiować i wkleić w wyszukiwarkę). |
|
|
![]() |